Niezwykła historia pewnego zegarka


Nasza koleżanka, która wczoraj niestety nie mogła biegać, za to zaangażowała się w pomoc przy organizacji biegu. Pożyczyła swój zegarek sportowy startującej koleżance. Po biegu koleżanka oddała, a właścicielka schowała do kieszeni, z której wypadł nie wiedzieć gdzie… Poszukiwania nie dały rezultatu i cenny, urodzinowy prezent przepadł. Dzisiaj późnym popołudniem dzwonek u bramki koleżanki… Przyjechał ktoś i zaczął wypytywać koleżanki czy biega, czy biegła wczoraj w zawodach, jakim tempem biega, jakie dystanse, którędy…
Niesamowite, że komuś chciało się sprawdzać treningi w zegarku, odszukać właścicielkę, przyjechać i oddać jakby nie było kosztowny gadżet… Jednak biegacze to niesamowici ludzie!
Nie wiemy kto to był, ale dzięki wielkie.

Komentarze są zablokowane.